poniedziałek, 11 stycznia 2016

#TooFacedChallenge BEST SELFIE LOOK

   To  już ostatnie Too Faced Challenge! :(  Każdy z nas zrobił choć jedno selfie, ale jaka jest recepta na "BEST SELFIE LOOK" ? Według mnie, wystarczy uśmiech, który sprawia, że każde zdjęcie jest piękne! Bardzo dziękuję Sephorze za świetną zabawę i możliwość współpracy z marką Too Faced! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś rzucicie mi jakieś ciekawe wyzwanie :*




poniedziałek, 4 stycznia 2016

# TooFacedChallenge NO MIRROR MAKE-UP CHALLENGE

   Tym razem postanowiłam podejść do kolejnego TooFacedChallenge, jakim jest NO MIRROR MAKE-UP CHALLENGE z odrobiną koloru i humoru. Makijaż nie musi być sztywny i idealny. Nie zawsze udaje się wyrysować idealny kontur ust, perfekcyjnie prostą kreskę, czy nie przesadzić z różem na policzkach. Nawet niebieskie brwi, to nie grzech ;) Jedyne co nas ogranicza, to nasza wyobraźnia. W makijażu nie ma zasad nie do przeskoczenia, dlatego bawmy się kolorami i nie przejmujmy się zbytnio, gdy coś nam nie wychodzi za pierwszym razem. Trening czyni mistrza! ;)




#Beauty The Best of 2015!

   W roku 2015 wypróbowałam wiele nowych kosmetyków, ale tylko niektóre z nich były na tyle wyjątkowe, alby określić je mianem tych najlepszych. Kosmetyki te, nigdy mnie nie zawiodły, a używanie ich, było i nadal jest prawdziwą przyjemnością. Każdy choć raz powinien ich spróbować, ponieważ spełniają swoje funkcje, a przy tym są wydajne.

Oto moje The best of  2015:

1. MAC Prep+ Prime BB Beauty Balm SPF 35

   Mój numer jeden na lato! Nigdy nie używałam lepszego kremu BB. Ma bardzo dobre krycie jak na taki produkt, a SPF 35 stanowił doskonałą ochronę przed słońcem. Ja używałam go jedynie z odrobiną pudru, ale można stosować go pod podkład jako baza. Krem ujednolica kolor skóry, delikatnie ją matowi, ale nie wysusza. Minusem tego kosmetyku jest zapach, ale czuć go jedynie przy aplikacji, później jest niewyczuwalny. Występuje w 11 odcieniach.

Cena: 140 zł



2. Garnier Skin Naturals Płyn micelarny 3 w 1 do skóry wrażliwej 

   Naprawdę bardzo fajny, bezzapachowy produkt do demakijażu. Radzi sobie nawet z oporną maskarą wodoodporną, a jego pojemność starcza na długi czas. Wypróbowałam również zieloną wersję do skóry normalnej i mieszanej, ale zdecydowanie to ta różowa podbiła moje serce. Lubie ten produkt przede wszystkim za to, że przy niewielkim nakładzie wysiłku bardzo dobrze usuwa makijaż. 

Cena: ok. 20 zł



3. Too Faced Shadow Insurance

   Nawet nie wiedziałam, że potrzebuję bazy pod cienie dopóki nie użyłam tej od marki Too Faced :P Choć mam ją stosunkowo niedługo, bo od listopada, to już zajęła istotne miejsce w mojej kosmetyczce. Używam jej codziennie, a tubka wciąż jest niemal pełna. Bardzo duża pojemność, to spora zaleta, tym bardziej, że na powieki stosuje się raczej niewielką ilość bazy. Dzięki niej cienie wyglądają jeszcze lepiej, umacnia się ich pigment i są praktycznie nie do zdarcia. Baza ma beżowy kolor i matowi powieki. Przed użyciem należy wstrząsnąć tubkę, aby produkt stał się gęsty. Ja mam dosyć opadające powieki i nie ma takiej siły, żeby produkt kremowy nie zbierał mi się w załamaniach, co też się dzieje z tą bazą, ale przy tak wielu plusach, ten mały minus jest niczym! 

Cena: ok. 70 zł


4. Rossmann Babydream fur mama Pflegeol, Oliwka pielęgnacyjna

   Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam!! Za zapach, za skład i za działanie! Mimo, że jest to produkt przeznaczony dla kobiet w/po ciąży do stosowania na rozstępy, to warto go wypróbować. Niesamowicie i długotrwale nawilża suchą skórę, szybko się wchłania, a przyjemny zapach zostaje na skórze. Zawiera olej ze słodkich migdałów, olej jojoba, makadamia, witaminę E...  No i cena, za taką jakość- bardzo korzystna ;)

Cena: ok. 13 zł


5. Balea Professional, Oil Repair Haarol

  Olejek do włosów, który sprawił, że moje końcówki wreszcie się nie rozdwajają, Zawiera olejek arganowy. Ma bardzo ładny zapach i bogatą konsystencję. Używam go na końcówki włosów zaraz po umyciu, dzięki czemu po wyschnięciu włosy nie puszą się. Jest naprawdę baaaardzo wydajny- 100 ml, spokojnie wystarcza mi na rok. Problemem jest niestety dostępność- w Polsce nie występuje stacjonarnie, ale można kupić go online. 
Cena: ok. 3 euro



6. Lovely, Pump Up Mascara 

   Tusze do rzęs to według mnie, taki rodzaj kosmetyków na który nie warto wydawać większej sumy pieniędzy. Za niecałe 10 zł możemy kupić maskarę, która będzie pięknie wydłużać rzęsy, podkręcać je i przede wszystkim nie będzie odbijać się na powiekach. Taka właśnie jest maskara firmy Lovely. Pierwszy raz przekonałam się do sylikonowej, wygiętej szczoteczki i nie żałuję, mimo, że na początku musiałam się oswoić z malowaniem rzęs w ten sposób. 

Cena: ok. 10zł


niedziela, 3 stycznia 2016

#TooFacedChallenge CAT EYE LOOK

   Tworzenie makijażu będącego odpowiedzią na kolejne zadanie Too Faced Challenge było dla mnie niemałym wyzwaniem. Jak stworzyć coś nowego i oryginalnego z jednego z najczęściej powielanych makijaży oczu? Kocie oko, obok smokey eye, to ponadczasowe klasyki, które oczywiście można modyfikować na różne sposoby wykorzystując nowe techniki, czy pigmenty, ale wykonanie czegoś, co nie będzie banalne, było stosunkowo trudne. Po chwili namysłu postawiłam na gepardzie cętki, ale nie na powiekach, tylko nad nimi. Aby wykonać taki makijaż musiałam trochę wyżej zarysować brwi, aby zwiększyć przestrzeń pomiędzy brwią, a powieką. Całość makijażu oczu wykonałam za pomocą cieni Too Faced z palety Chocolate Bar, maskary Better than Sex, oraz eyelinera Ecriture de Chanel. A oto efekt!


#photoshoot Jump to the USA by Maja Czaczka








photo: Maja Czaczka
Model: Wero Neyder 

#inspirationspost

#cateye #cheetahprint #meow #kitty












by tumblr

#TooFacedChallenge #MAC Huggable Lipcolour


   W kolejnym TooFacedChallenge Sephora rzuciła nam wyzwanie przedstawienia swojej wizji piękna. Ja postawiłam na podkreślenie ust moim ulubionym, czerwonym kolorem. Przy jasnej cerze, mocny akcent na usta daje taki efekt, że nie potrzeba właściwie niczego więcej, aby wyglądać super ;)



   Oczy delikatnie podkreśliłam za pomocą palety TooFaced Chocolate Bar, a rzęsy wytuszowałam maskarą Better than sex.

Usta pomalowałam szminką marki MAC Huggable Lipcolour w odcieniu Cherry Glaze.



   Cherry Glaze nie jest klasyczną czerwienią. Jej odcień wpada w pomarańcz, co sprawia, że na ustach uzyskujemy bardzo niecodzienny efekt. Jako maniaczka produktów do ust, w swojej kolekcji mam wiele pomadek, ale te z połyskującym wykończeniem stanowią zdecydowaną mniejszość. Szminka MAC pozostawia na ustach delikatny, charakterystyczny dla pomadek nawilżających połysk, ale jej żelowa formuła jest na tyle niezwykła, że warto choć raz ją wypróbować.




   Szminka przypomina nawilżający balsam do ust, nie lepi się i praktycznie nie czuć jej na ustach. Z początku "tępa" formula pod wpływem ciepła wtapia się w usta pozostawiając na nich intensywny pigment. Będzie idealna dla osób , które cenią sobie nawilżającą pielęgnacje ust, przy jednoczesnym uzyskaniu intensywnego koloru.



   Minusem tej szminki jest niestety jej trwałość. Według producenta powinna utrzymywać się nawet do 6 godzin. Według mnie, raczej do 3-4. Po tym czasie pomadka zaczyna znikać z ust.


Cena pomadki: ok. 100 zł